Moja przygoda z biżuterią zaczęła się w 2008 roku, kiedy to przeczytałam w TS artykuł o założycielce Galerii Wylęgarnia.
Od zawsze zajmowałam się rękodziełem - robiłam na drutach i szydełku, haftowałam, szyłam, malowałam, wycinałam i kleiłam. Kiedy byłam nastolatką mogłam polegać tylko na swoich zdolnościach oraz materiałach i włóczkach kupionych w Pewexie, kolorowych papierkach po zachodnich słodyczach, z których można było zrobić np. fajne okładki na zeszyty:) To były trudne czasy ale jakże rozwijające pomysłowość i wyobraźnię.
Z wejściem w dorosłe życie zmienił się również świat wokół. Zajęłam się studiami, pracą, podróżami. Wyszłam za mąż, urodziłam wspaniałego syna i będąc jeszcze na urlopie wychowawczym wzięłam do ręki ten szczególny numer TS. Zostałam porażona, zarażona, oświecona, nie wiem jak to nazwać. Kupiłam na Allegro półfabrykaty za 1zł.:) i zaczęłam przerabiać swoją biżuterię.
Wkrótce wróciłam do pracy. Dom, dziecko, a nocami nawlekanie koralików. I druga, trudna ciąża. Urodziłam cudowną córeczkę, a kiedy trochę podrosła wróciłam do tego, co wciąż było gdzieś w mojej głowie - tworzenia biżuterii. W dzień zajmowałam się domem i dziećmi, a nocami zdobywałam wiedzę i praktykę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz